wtorek, 12 maja 2015

Nazizm a chrześcijaństwo

"Bóg był dla niego takim samym urojeniem, jak pojęcie dobra i zła. >>Wiarę w Boga; powtarzał; powinno się tracić tak jak pierwsze zęby<<"
Lech Z. Niekrasz, Czerwone i brunatne, Gdańsk 1991, s. 31.

"Nigdy nie zauważyłem u niego żadnych oznak pobożności"
Nicolas v. Below, Byłem adiutantem Hitlera, 1937-45, Warszawa 1990, s. 401.

"uznajemy narodowy socjalizm za jedyną prawdziwą wiarę naszego narodu"
K. Grunberg, Życie osobiste Adolfa Hitlera, dz. cyt., s. 61n

"W świetle ustaleń policyjnych ogół księży nie tylko był do reżimu negatywnie nastawiony, ale czynił wszystko by w tym duchu urabiać wiernych. Wierność wobec Kościoła w ustach kleru oznaczała wrogość wobec III Rzeszy"
K. Grunberg, Życie osobiste Adolfa Hitlera, dz. cyt., s. 61

środa, 25 lutego 2015

ONR-owiec Mjr Władysław Dybowski jak Hans Kloss

Mjr Władysław Dybowski „Przemyski” - adiutant gen. Hallera

31 sierpnia 1947 r., w więzieniu mokotowskim w Warszawie, straceni zostali mjr. Władysław Dybowski – działacz Organizacji Polskiej i oficer NSZ, oraz jego syn Konrad - w czasie okupacji żołnierz AK. Komunistyczny sąd oskarżył ich o działalność przeciwko władzy ludowej i szpiegostwo. Wyroki unieważniono w 1993 r.

Władysław Dybowski urodził się 17 maja 1892 r. w Warszawie. Po zdaniu matury w szkole realnej, w latach 1912-1917 studiował w Kijowskim Instytucie Handlowym. Wiosną 1917 r. zmobilizowany do armii rosyjskiej, trafił do Kijowskiej Szkoły Wojennej z przydziałem do 4. Pułku Strzelców Polskich, z którym walczył na froncie austriackim.

Od sierpnia 1917 r. w Korpusie Wschodnim gen. J. Dowbór-Muśnickiego, brał udział w walkach z Niemcami jako dowódca kompanii i adiutant pułku. Gdy korpus został zlikwidowany, przedarł się do Rumunii. Po powrocie do Polski osiadł w Stanisławowie.


wtorek, 20 stycznia 2015

Każdy miał swoją bojówkę

Wojna stanowiła najlepszą weryfikację stosunku ONR do Żydów. Formacja ta pozostała nieczuła na niemieckie oferty współpracy.

Redaktor Piotr Zaremba w artykule ,,Endecy nie tak bezgrzeszni’’postanowił rehabilitować czarną legendę endecji. Zbulwersowany artykułami Rafała A. Ziemkiewicza, który wystąpił w roli  adwokata ruchu narodowego, sam wcielił się w rolę prokuratora, który jednak nie zadał sobie trudu, aby przeczytać akt sprawy. Była by to uprawniona polemika dziennikarska, ale tutaj nie chodzi o opinię na tematy aktualne, lecz o wiedzę historyczną. Jego tekst zaskoczył mnie swoją jednostronnością i stanowczością sądów. Uważam, że publicysta, który decyduje się pisać o historii, powinien trzymać się ustaleń badaczy i unikać spekulowania ocenami. Dlatego jako historyk chciałem podzielić się kilkoma uwagami i skorygować kilka spraw.